May 18, 2020 - Jak ważna jest wiara w to, co robimy. Wiara, że to, co robimy ma sens. I że ma sens robić to dalej. Czasami w to wątpię, ale jestem na tyle konsekwentną osobą, że potrafię się do tej wiary w konsekwentne działanie zmotywować - mimo przejściowych momentów zwątpienia - trzymać się swojego celu długofalowo i . ⠀⠀ Robić swoje. Nawet jeżeli inni w nas i w Kim jesteśmy? Mówiąc po prostu -jesteśmy ludźmi, którzy uwierzyli, że Bóg ma nam do zaoferowania coś, czego nie można zastąpić niczym innym. Życie pełne poczucia bezpieczeństwa, radości i akceptacji oraz świadomości, że zmierza ono do sensownego końca, który tak naprawdę jest dopiero początkiem tego, co Bóg przygotował dla tych, których kocha. Nie, nie czujemy się przez to wybrańcami, lepszymi od pozostałych ludzi. Bóg dał nam to wszystko, nie dlatego, że byliśmy lepsi niż pozostali ludzie, ale po to, abyśmy stawali się lepsi. A to znaczy, że każdy człowiek może doświadczyć w swoim życiu tego samego. Dlatego nazywamy to Dobrą Nowiną (Ewangelią). To, czego nauczamy i to, jak żyjemy nie jest dla nas religią- wolimy nazywać to osobistym związkiem z Bogiem, z Chrystusem - ponieważ nie staramy się zyskać przychylności Boga, naszymi dobrymi uczynkami. Raczej pragniemy poznawać Boga i czynić Go Panem naszego życia. Nie jest On jednak dla nas kimś strasznym i odległym, wyniosłym i niedostępnym. Przy bliższym poznaniu - znajomości zawartej nie za pośrednictwem duchownych, ale bezpośrednio i osobiście - okazuje się, że w rzeczywistości Bóg jest wspaniałym przyjacielem. Pełnym troski, zrozumienia i współczucia, choć kiedy trzeba, również surowym, aby chronić nas przed błędami (nazywając rzecz po imieniu - grzechami) i ich opłakanymi dla człowieka konsekwencjami. W co wierzymy? Autorytet Pisma - Biblię (Pismo Święte) uznajemy za jedyne niepodważalne źródło nauki o Bogu i Jego obietnicach dotyczących zbawienia i życia, które się Jemu podoba. Biblia, której używamy nie zawiera niczego, czego nie można też znaleźć w Biblii Tysiąclecia. Trójjedyność Boga - Bóg jest Stwórcą i Panem Stworzenia, który objawia się nam w Trzech Doskonałych Osobach, jako Ojciec, Syn i Duch Święty. Tylko Jemu należy się cześć i oddawanie chwały, dlatego nie czcimy Maryi - uznając ją natomiast za niewiastę szczególnie wybraną przez Boga, aby urodziła Jezusa i dlatego godną szacunku i naśladowania w jej zaufaniu Jezusowi Chrystusowi Zbawienie z łaski przez wiarę -Wierzymy, Ze grzeszny z natury człowiek nie jest w stanie zrobić niczego, co zyska mu uznanie Boga; ale wiemy, że dobry Bóg zmiłował się nad ludźmi i przebaczył im ich grzeszne odstępstwo i niemoralność - pozwalając na rozpoczęcie nowego życia z wymazaną przeszłością. A dokonało się to dzięki temu, że Jezus Chrystus, Boży Syn, umierając, poniósł karę, która ciążyła na każdym z nas zgodnie z Bożym porządkiem rzeczy - i w ten sposób darował nam życie wieczne, jak i nowe, zmienione życie już tu na ziem Chrzest na wyznanie wiary -Zgodnie z Bożym zaleceniem i porządkiem jaki ustanowił Chrystus Chrzest przyjmujemy na osobiste wyznanie wiary, kiedy człowiek, który zrozumiał, co Bóg mu ofiarowuje, przyjął to wiarą i postanowił to potwierdzić chrztem. Nie jest on sakramentem, w znaczeniu tworzenia nowej rzeczywistości duchowej samej przez się, ale nieodzownym następstwem ukorzenia się przed Bogiem i uznania Go za swojego Pana i Zbawiciela. Nowe życie przez Ducha Świętego - Biblia daje nam obietnicę, że od momentu szczerego pojednania się z Bogiem, zaczynamy nowe życie (co Biblia nazywa nowym narodzeniem), w którym Bóg nie pozostawia nas samych w konfrontacji z życiem, ale sam Duch Święty poucza nas, wspiera i prowadzi tak, abyśmy byli w stanie odtąd żyć według Bożych standardów - nie powracając do tych cech naszego życia, które obrażają Świętego Boga. Zbawienie nie przez Kościół a przez Chrystusa Jesteśmy przekonani, że ani Kościół Chrześcijan Baptystów, ani jakikolwiek inny, nie jest jedynym, wyłącznym dawcą lub przekazicielem zbawienia, ponieważ jest nim jedynie Chrystus. W osobie papieża uznajemy przywódcę Kościoła rzymsko-katolickiego, ale jedynie Chrystusa uważamy za Głowę Kościoła i jedynego pośrednika między człowiekiem a Bogiem. Kościół Chrześcijan Baptystów jest społecznością wierzących, która powołana jest, aby oddawać Bogu chwałę, głosić Ewangelię niezbawionym i otaczać duchową opieką, wszystkich, którzy tego pragną. Dlaczego tak się nazywamy? Baptyści (od greckiego słowa baptidzein - co znaczy chrzcić, zanurzać) nazwę swoją wzięli (a właściwie otrzymali od ludzi, jako przezwisko - podobnie jak nazwa chrześcijanie była przezwiskiem, którym poganie 'ochrzcili' uczniów Chrystusa) od jednej z mocno przez nich podkreślanych prawd wiary: każdy, kto się szczerze nawrócił do Boga, powinien potwierdzić to przez chrzest (poprzez zanurzenie, jak precyzuje to Biblia). Od samego początku baptyści byli Kościołem, który przyjmował do swego grona jedynie ludzi odrodzonych, świadomie wierzących (to znaczy po złożeniu osobistego wyznania wiary, potwierdzonego świadectwem bogobojnego życia) i dlatego ochrzczonych. Krótka historia Baptyści są Kościołem wprost wywodzącym się z XVI-wiecznej Reformacji, wielkiego, ogólnoeuropejskiego ruchu ludzi przejętych upadkiem duchowości Kościoła rzymskiego i jego odejściem od norm wskazywanych przez Biblię. Nie było pierwszego baptysty, natchnionego proroka-założyciela, który pociągnął innych za sobą. Pierwsze społeczności baptystów (w 1607 roku w Holandii i w 1612 roku w Anglii) powstały w wyniku przekonania grona ludzi o takim właśnie biblijnym porządku rzeczy. Oni to wspólnie zorganizowali pierwsze zbory. Te i późniejsze zbory powstawały na gruncie przeświadczenia o wolności człowieka do wyznawania wiar/zgodnie ze swoim przekonaniem; z przekonania o potrzebie przyjęcia chrztu na wyznanie wiary, a nie dla otrzymania zbawienia; na gruncie przekonania o tym, że Jezus Chrystus jest jedyną Głową Kościoła i Jedynym Pośrednikiem między Bogiem a człowiekiem. W 1844 roku baptyści pojawili się na ziemiach polskich (miał wówczas miejsce pierwszy chrzest, i powstał pierwszy zbór - w Elblągu). Dwanaście lat później, niezależnie od nich, ale w taki sam sposób, inna grupa ludzi mieszkających w miejscowości Adamów niedaleko Warszawy, poprzez pragnienie poznawania Boga i doświadczania bliskiego i osobistego kontaktu z Nim, czytając Jego Słowo - Pismo Święte doszła do przekonania o potrzebie przyjęcia chrztu na wyznanie wiary - nie widząc w Biblii uzasadnienia dla chrztu dzieci. Jak żyjemy? Chcemy żyć tak Jak ludzie poważnie traktujący Boga - tzn. uznający w Nim Pana swojego życia, któremu chcą być posłuszni we wszystkim. Nie dzielimy życia na to 'święte' w kościele i swoje prywatne poza nim. Wszędzie i zawsze chcemy żyć tak, aby nasze postępowanie podobało się Bogu. A ludziom, wśród których żyjemy pragniemy okazywać praktyczną miłość, dzieląc się nimi nadzieją, jaką sami otrzymaliśmy, że może być inaczej i można żyć inaczej. Dlatego w naturalny i przyjazny sposób, próbujemy mówić wszystkim o Chrystusie, który zrobił- dla nas tak wiele. Ale przecież nie tylko dla nas - dla każdego, kto pragnie tę prawdę przyjąć. Zdajemy sobie jednak sprawę, że życie człowieka nie składa się tylko z potrzeb czysto duchowych. Dlatego baptyści od początku angażowali się tam, gdzie ludzie byli krzywdzeni, czy prześladowani. Nierzadko jako pierwsi - tak było z zasadą wolności sumienia dla wszystkich - nie wyłączając ateistów, czy niechrześcijan. Jedną z najważniejszych dla nas zasad regulujących życie społeczne, jest postulat rozdziała Kościoła od państwa. Jej prekursorem był baptysta żyjący w XVII wiecznej Ameryce - Roger Williams. Baptyści niejednokrotnie doświadczyli na własnej skórze co to znaczy żyć w społeczeństwie, w którym jeden Kościół - jakimkolwiek by nie byt - stanowi prawo obowiązujące wszystkich. Widzieli, jak bardzo zgubne to jest dla samego takiego Kościoła, który zmuszony jest swą uwagę odrywać od spraw związanych ze swoim powołaniem - głoszenia Słowa Bożego i opieki duszpasterskiej - na rzecz wspierania władzy politycznej w jej bolączkach wymagających przecież jakże innych rozwiązań. Nie da się zmienić całego społeczeństwa, ale można poprawić jego poszczególnych członków. I w ten sposób po pewnym czasie może się zmienić naprawdę wiele. Niniejszy tekst opracował wierni z Kościoła Baptystów w Hajnówce. Baptyści chrzczą wodą według tego samego obrządku i z tym samym znaczeniem jak widać w tym filmie z Kościoła Zielonoświątkowego w Elblągu Oba wykształciły podobne praktyki, np. monastycyzm. Różnica między buddyzmem a chrześcijaństwem zasadza się przede wszystkim w tym, że tam gdzie buddyzm widzi cel, tam chrześcijaństwo – tylko krok pośredni. Dla buddysty nirwana jest celem. Dla chrześcijanina beznamiętność – drogą do Chrystusa. Cz lip 09, 2020 12:27.
Zasady wiaryBaptyści tworzą w skali świata jeden z największych Kościołów protestanckich, skupiający blisko 47 milionów dorosłych członków, którzy wraz z ich rodzinami stanowią globalnie 100-milionową społeczność wyznaniową. Podobnie jak wszystkie Kościoły protestanckie głoszą one biblijne i apostolskie prawdy wiary przypomniane w chrześcijaństwie na nowo w czasach nowożytnych przez Reformację. Ponieważ najwyższym autorytetem w sprawach wiary i praktyki chrześcijańskiej jest dla baptystów Biblia czyli Pismo Święte Starego i Nowego Testamentu, z niej pragną czerpać zasady swojego wyznania i na niej budować swój styl życia. Z treści Biblii wynikają też poniżej przedstawione (w wielkim skrócie) podstawowe prawdy wiary Kościoła Baptystów. 1. O Biblii - Słowo Boże zawarte w Piśmie Świętym jest jedynym godnym pełnego zaufania przewodnikiem w sprawach wiary i życia to zbiór 66 natchnionych ksiąg, napisanych przez wybitnych przedstawicieli starożytnego narodu izraelskiego oraz przez uczniów Jezusa Chrystusa, upoważnionych do tego przez Zbawiciela. Ponieważ zawiera prawdy nauczane przez Pana, a spisane przez jego apostołów, stanowi wiarygodny i spolegliwy autorytet w sprawach wiary i określa prawdy wiary wyznawane przez Baptystów. Wszystko, co jest przedmiotem nauki i praktyki kościelnej, winno zatem być z Pismem Świętym konfrontowane i jeśli jest z nim niezgodne, usuwane z życia wspólnoty ludzi wierzących. Z tego też powodu wszelka tradycja w Kościele Baptystycznym poddawana jest osądowi Słowa Bożego, i jeśli określona nauka lub obyczaj kościelny jest sprzeczny z wypowiedziami Pisma Świętego, to uznaje się je za niebiblijne i eliminuje z praktyki zborowej. Baptyści odmawiają przymiotu nieomylności jakiemukolwiek autorytetowi poza Biblią - nie ma u nich hierarchów kościelnych, których wypowiedzi posiadają charakter ostateczny, nie ma proroków i prorokiń, których wypowiedzi są traktowane jako Słowo Boże, nie ma też bezwzględnie wiążących ksiąg wyznaniowych czy wykładni Pisma Świętego. Biblia jest dla nich najwyższym autorytetem chrześcijanina i żaden inny czynnik nie może się z nią równać. Podejście takie okazało się konstruktywne, twórcze i błogosławione, ponieważ pomimo braku opisanego rygoryzmu kościelnego w tej mierze, baptyści są obecnie 100-milionową, zintegrowaną i żyjącą w jedności społecznością wyznaniową, związaną wspólnym poglądem na podstawowe kwestie doktrynalne i praktyczne. Wzywając siebie samych i innych ludzi do systematycznego obcowania ze Słowem Bożym twierdzą, że prawdę poznawać trzeba u biblijnych źródeł. 2. O Bogu i zbawieniu - Tylko Bóg, Ojciec i Syn i Duch Święty, może udzielić nam zbawienia, które jest darem łaski, bowiem nikt z ludzi nie jest w stanie sobie nań Święte uczy o jednym jedynym Bogu. Mówi ponadto, iż objawił się On człowiekowi w Trzech Osobach: jako Ojciec i Syn i Duch Święty. Wszystkie Osoby Boże współuczestniczą w działaniach względem rodzaju ludzkiego: w dziele stworzenia, odkupienia i dopełnienia dziejów ludzkości. Bóg stworzywszy człowieka dał mu wolność, lecz człowiek wykorzystał ją przeciwko sobie - odwrócił się od swojego Stwórcy i Dawcy prawdziwego szczęścia. Dlatego w pewnym momencie swojej historii rodzina ludzka utraciła stan, w którym, z woli Pana, miała w pokoju i szczęściu bytować. Tragedia ta - bowiem wtedy w dzieje człowieka wstąpił ból, cierpienie, wina i śmierć - określana jest jako upadek, a bunt, który człowiek przejawił wobec Boga nazywamy grzechem. Człowiek, porzucając Pana Wszechświata, stał się ofiarą własnego postępku. Odtąd ludność żyje w beznadziei, grzechu, słabości, przemocy, wrogości i wszystkich innych nieszczęsnych i przeklętych elementach naszej egzystencji. Bóg to widzi i dlatego przygotował dla człowieka sposób wyjścia z tej dramatycznej sytuacji. Posłał swojego jedynego Syna, Jezusa Chrystusa, który jest Bogiem prawdziwym i prawdziwym człowiekiem, który poczęty z Ducha Świętego narodził się z Marii Panny i wszedł w historię ludzkości. Złożył z siebie ofiarę zadośćuczyniającą za bunt i wszystkie inne grzechy człowieka. Dokonawszy tego poprzez swoją męczeńską śmierć na krzyżu Golgoty, został złożony do grobu a potem zmartwychwstał, wstąpił na niebiosa i stał się jedynym pośrednikiem między Bogiem a ludźmi. Odwrócił tym samym kierunek historii: do tego momentu człowiek oddalał się od Boga, po zmartwychwstaniu człowiek może wrócić do Boga - oczyścić się dzięki Chrystusowi z grzechów, zjednoczyć się z Nim przez wiarę i mieć pewność, że jak Jezus wrócił do Ojca, tak i on znajdzie u Niego swój wiecznotrwały i bezpieczny dom. Oto Boży sposób na beznadziejny stan ludzkości: Jezus Chrystus w miejsce związanego grzechem człowieka płaci cenę za jego występek i bierze na siebie należną z tego tytułu karę. Zmartwychwstaje na znak zwycięstwa nad rzeczywistością, która człowieka zniewala: nad bólem, cierpieniem, grzechem i ostatecznie nad naszym największym wrogiem, nad śmiercią. Żaden człowiek nie potrafi tego uczynić, żaden człowiek nie potrafi też pokonać przepaści dzielącej go z powodu upadku ludzkości od Boga. Chrystus wszystko za nas i dla nas uczynił. Daje nam wybawienie z grzechu i wiecznego oddzielenia od Boga, o także od duchowej i wiecznej śmierci. Oferuje nam to z łaski, za darmo. Żaden z nas nie ma zatem prawa i podstaw powiedzieć, że "się zbawia", że "zbiera zasługi i dobre uczynki, by się zbawić". Żaden człowiek nie jest w stanie zyskać sobie czy zasłużyć sobie na zbawienie. Możliwe jest jedynie skorzystanie z łaskawej, wspaniałomyślnej i miłosiernej propozycji jedynego Zbawiciela, Jezusa Chrystusa, który powiada: "przychodzącego do mnie nie wyrzucę precz". 3. O nawróceniu - Każdy człowiek musi świadomie i dobrowolnie zaufać Bogu, uwierzyć Jego słowu i przyjąć z rąk Jezusa wynika z powyższej wypowiedzi, Bóg otworzył drogę do odmiany tragicznego położenia ludzkości. Jednakże na tę drogę każdy musi wejść samodzielnie i indywidualnie. Zbawienie nie dokonuje się zbiorowo - Chrystus nie zbawił ludzkości jako całości, lecz stworzył taka możliwość tylko dla tych, którzy poprzez wiarę i ufność chcą z niej skorzystać. Dzieje się tak ponieważ każdy człowiek ma wolę i sumienie, które w procesie przyjęcia zbawienia, przyswojenia owoców krzyżowej ofiary Chrystusa, odgrywają zasadniczą rolę. Tak też, każdy z bas, usłyszawszy o możliwości oczyszczenia się z grzechów, pojednania z Bogiem, zapewnienia sobie społeczności z Panem tutaj i po śmierci, na zawsze. Musi świadomie i dobrowolnie przyjąć z rąk Chrystusa dar zbawienia. Musi mu powiedzieć w modlitwie np. "Tak Panie Jezu! Pragnę skorzystać z błogosławionych owoców Twojej bolesnej śmierci na Krzyżu. Wyznaję Ci, że jestem słabym, nędznym i bezradnym grzesznikiem. Chcę oczyścić się ze swoich grzechów, bo wiem, że Twoja krew zmywa w człowieku wszystko to, co złe. Ufam Tobie, chcę polegać na Tobie. Przyjmuję z Twoich rąk dar życia wiecznego, które Ty zdobyłeś dla mnie. Ja sam jestem bezradny, ale z Tobą jestem bezpieczny. Wlej w moje serce łaskę i moc Twojego Ducha Świętego i bądź ze mną na zawsze. Amen." Życie w wierze Jezusa Chrystusa jest powodem głębokiej satysfakcji, pokoju, radości i ulgi. Pomaga przetrwać najtrudniejsze chwile i jest podstawą przekonania, że Pan nigdy nas nie zawiedzie ani nie opuści. 4. O członkostwie w Kościele - Każdy człowiek musi przyłączyć się do Kościoła będącego wspólnotą ludzi wierzących zgodnie ze Słowem kto przez wiarę i modlitwę przyjął otrzymane dzięki łasce Boga zbawienie, musi żyć zgodnie ze stawianymi przez Niego wymaganiami. Jednym z tych wymagań jest włączenie się do Kościoła będącego wspólnotą ludzi wierzących i żyjących zgodnie z prawdami Biblii. Kościół taki jest bowiem najlepszym środowiskiem wzrostu i rozwoju dla ludzi, którzy chcą czerpać z biblijnej skarbnicy obietnic i błogosławieństw. Tam bowiem jest miejsce na słuchanie Słowa Bożego, na modlitwę do Boga wznoszoną z podobnie wierzącymi, na udział w ustanowionych przez Chrystusa obrzędach (zwanych czasem też sakramentami), na korzystanie z mądrości, wiedzy i doświadczenia ludzi żyjących z Bogiem na co dzień od dłuższego czasu. Baptyści bardzo mocno podkreślają, że człowiek który świadomie uwierzył w Boga i przyjął Chrystusowy dar zbawienia powinien niezwłocznie stać się członkiem biblijnie wierzącego i praktykującego Zboru (parafii). Nie ma bowiem chrześcijaństwa bez Kościoła, a jeśli ktoś tak twierdzi, to rozmija się z wyraźnymi wypowiedziami Pisma Świętego. Uzyskanie członkostwa w Zborze wiąże się według doktryny baptystycznej z przyjęciem chrztu, który praktykowany jest wyłącznie w odniesieniu do ludzi świadomie wierzących. Nie można go bowiem dokonywać na niezdających sobie sprawy z istotnych prawd wiary dzieciach czy ludziach, którzy nie opowiedzieli się dojrzale za Chrystusem - w takim przypadku chrzest jest (z punktu widzenia Biblii) pozbawiony sensu. Świadomie wierzący chrześcijanin powinien poznać biblijne nauczanie na temat chrztu i przyjąć go zgodnie ze wzorem apostolskim w formie całkowitego zanurzenia w wodzie. Pastor po poznaniu intencji zainteresowanego chętnie takiego chrztu udzieli. Prócz tego w Zborze istnieją warunki do korzystania z innych sposobów budowania swojej wiary i wiedzy religijnej, a co za tym idzie poprawy swojej postawy moralnej i zaradności życiowej. Członek Zboru ma okazję przystępować do Komunii Świętej (Wieczerzy Pańskiej) udzielanej w sposób biblijny pod postacią chleba i wina. Oprócz tego włączyć się może i korzystać z wielu form działalności misyjnej, oświatowo - wychowawczej i charytatywno - opiekuńczej. 5. O życiu chrześcijańskim - Każdy człowiek musi żyć zgodnie z Bożymi nakazami zawartymi w Słowie wierzący w naturalny sposób odnajduje w sobie pragnienie, by żyć godnie i w dobrym stylu. Biblia zachęca do pracowitości, gospodarności, skromności, powstrzymywania się od życia ponad stan. Człowiek wierzący winien być zatem solidnym pracownikiem, odpowiedzialnym obywatelem, spolegliwym przyjacielem. Chrześcijanin dba o rodzinę, winien być dobrym i prowadzącym zgodne pożycie małżonkiem i rodzicem. Przykładne wychowanie dzieci, ich wszechstronne kształcenie, na miarę talentów i zainteresowań powinno stanowić przedmiot wielkiej troski rodziców. Etyka biblijna popiera rozwój intelektualny i duchowy, zachęca do zacieśniania przyjaźni z innymi ludźmi, do otwartości na wartości krzewione przez osoby inaczej myślące. Baptyści od początków swoich dziejów głosili konieczność poszanowania wszystkich poglądów i religii, które nie powodują szkody dla drugiego człowieka. Walczyli zatem o szacunek dla każdej osoby ludzkiej, mają też swój wkład w rozwój zbliżenia między wyznaniami i ekumenizmu, a także budowę państwa demokratycznego i obywatelskiego.
- A diabli ją wiedzą, panie poruczniku, jak nie ma głowy, to nic nie wiem, a po cyckach nie rozpoznam - uśmiechnął się krzywo Makarczuk. - No a ci, co ją znaleźli, co to za wiara? - Dane spisałem, to wędkarze z bloków po drugiej stronie. Jakby co, można ich jeszcze przepytać, ale na mój rozum, to oni nic nie wiedzą. 1. John Bunyan - XVII-wieczny klasyk literatury angielskiej; 2. Charles Spurgeon - uważany za jednego z największych kaznodziejów w historii Anglii; 3. Billy Graham - najbardziej popularny i ceniony ewangelista międzynarodowy XX wieku; 4. Martin Luther King - działacz na rzecz obrony praw człowieka, laureat pokojowej nagrody Nobla; 5. J. D. Rockefeller - przemysłowiec i filantrop; 6. Harry Truman - były prezydent Stanów Zjednoczonych; 7. Jimmy Carter - były prezydent Stanów Zjednoczonych, aktualnie działający na rzecz światowego pokoju; 8. Josh McDowell - uznany autorytet na polu apologetyki biblijnej, wykładowca i ewangelista, autor ponad 40 książek. «« | « | 1 | » | »» We stock a variety of products in store as well as online. Take a look around our shop. We aim to add new exciting products regularly. If you would like to collaborate with us, be sure to get in touch. Z Jerzym Szachiewiczem, pastorem Kościoła Chrześcijan Baptystów w Hajnówce, rozmawia Krystyna Kościewicz. SylwetkaSylwetkaJerzy Szachiewicz urodził się 3 lutego 1961 r. w Hajnówce. Od prawie 20 lat jest pastorem Kościoła Chrześcijan Baptystów. Chrzest wiary przyjął 29 sierpnia 1976 roku w Narwi. W 1988 roku ukończył Seminarium Teologiczne Kościoła Chrześcijan Baptystów. Przez 10 lat przewodniczył wspólnocie baptystów w Narwi. Od 12 września 1999 roku pełni obowiązki pastora zboru w Hajnowski: Kiedy baptyści obchodzą Święta Wielkanocy?Jerzy Szachiewicz: W tym samym czasie, co oznacza słowo "baptysta"?- Baptysta, to dosłownie - ochrzczony, czyli nie święcą pokarmów, palm...- Nie stosujemy tych zwyczajów. Stawiamy bardziej na rozmyślania duchowe na temat tego, co się wydarzyło, kiedy Pan Jezus przyszedł, kiedy umierał za nasze grzechy. Próbujemy wyczytać z Pisma Świętego bardziej duchowe wartości, co to znaczy dla nas tu i teraz. Staramy się dociekać i wyciągać wnioski, rozmyślając nad tymi wydarzeniami. Bardziej to nas interesuje niż kwestie historyczne. Wielkanoc, to w chrześcijaństwie starsze święto od Bożego Narodzenia?- Kościół najpierw obchodził Wielkanoc, dopiero później zaczęto świętować Boże Narodzenie. Wydaje się, że powinno być odwrotnie, bo najpierw się Jezus narodził, później działał, na koniec zmartwychwstał. Jednak w Jego w śmierci i zmartwychwstaniu jest dla nas nadzieja na życie wieczne. To pierwsi chrześcijanie jakby podchwycili i stąd święto Wielkanocy było wprowadzone jako pierwsze. W późniejszym czasie wprowadzono też pamiątkę narodzenia Pana Jezusa. Gdyby, jak pisze apostoł Paweł, Chrystus nie zmartwychwstał, to daremna byłaby nasza wiara, nie mielibyśmy żadnej nadziei na życie wieczne. Śmierć i zmartwychwstanie Chrystusa są esencją chrześcijaństwa, dlatego mówimy, że Wielkanoc jest świętem świąt. Czy w Kościele Chrześcijan Baptystów jest spowiedź wielkanocna?- Nie. Niektórzy mówią, że my nie praktykujemy spowiedzi. To nie jest prawda. Praktykujemy, ale ta spowiedź jest bezpośrednia - każdego człowieka, w jego sumieniu, w jego sercu - przed Bogiem. Jest to spowiedź bez pośrednictwa kapłana, tak jak w pojęciu Kościoła katolickiego, czy prawosławnego. Jakby pomijamy aspekt kapłana, duchownego, czyli bez pośrednictwa ludzkiego. Jest to spowiedź serca, sumienia człowieka przed Bogiem. Czy w Kościele Chrześcijan Baptystów jest odprawiane nabożeństwo nocne, czy poranne w rodzaju katolickiej rezurekcji, w celu upamiętnienia zmartwychwstania Chrystusa?- Nocnego nabożeństwa nie mamy. Obchodzimy triumfalny wjazd Pana Jezusa do Jerozolimy, tylko że nie ma u nas zwyczaju, że do kościoła niesiemy palmy, ale czytamy fragment z Ewangelii, jest kazanie na ten temat, przypominanie tego wydarzenia. Potem mamy Wielki Tydzień, nabożeństwa w Wielki Czwartek, Wielki Piątek i Niedzielę, pierwszy dzień pamiątki Zmartwychwstania i, oczywiście, w poniedziałek, drugi dzień świąt. Czy przed świętami są rekolekcje?- Czas rekolekcji, to czas przygotowywania dzieci do wystąpienia w czasie nabożeństw. Młodzież i dzieci przygotowują program świąteczny, który jest przedstawiany podczas świąt. Są pieśni, scenki z tamtych wydarzeń, piękna poezja związana ze osób uczestniczy w takich nabożeństwach?- W Hajnówce mamy 80 dorosłych członków. Liczymy tylko ludzi ochrzczonych w wieku świadomym, którzy tworzą wspólnotę plus dzieci, młodzież, sympatycy - ludzie, którzy jeszcze nie są formalnie członkami wspólnoty. Powinniśmy się starać nie o ilość, a o jakość. Oczywiście, nikt nie jest doskonały, ale staramy się podobać Bogu. To jest główny sens chrześcijaństwa różnych wyznań, nie tylko baptystów. Jeśli popatrzymy na trzon chrześcijaństwa, mniejsze, większe Kościoły, na to nacisk zawsze się kładzie, żeby ludzie okazywali posłuszeństwo Bogu i realizowali to. Czy macie wielkanocne śniadanie, charakterystyczne potrawy? Czy pościcie w okresie przedświątecznym?- Nie mamy nakazanego rygoru postu, ani specjalnych potraw świątecznych. Jajko na stole jest. Potrawy, to kwestia indywidualnego spojrzenia na te sprawy. Każdego dnia trzeba zjeść jakieś śniadanie, a jeśli to są święta, jest to śniadanie uroczyste. Jajko, to symbol życia...- Staramy się przede wszystkim zwracać uwagę na sam sens wydarzeń związanych z wiarą i rozmyślać nad tematem z duchowej strony. Skoro Chrystus przyszedł, zmartwychwstał, to co to znaczy dla nas. Wyciągając wnioski, przez wiarę staramy się naśladować Pana Jezusa. Docieramy do sedna sprawy, nie koncentrujemy się na zewnętrznych formach i obrzędach, bo można skoncentrować się na obrzędach i zapomnieć o meritum sprawy. Nam chodzi o to, żeby w centrum był Chrystus i jego przesłanie. Wszystko innego, to rzeczy powiedziałbym wtórne. Dziękuję za rozmowę. Chodzi o pełne skruchy a zarazem pełne radosnego zaufania zwrócenie się sercem do Pana Jezusa, oraz uznanie Go za swego Pana tj. pozwoleniu Mu na przejęcie kontroli nad naszym życiem. „Bo wiara płynąca z serca zapewnia sprawiedliwość, a jej wyznanie ustami zapewnia zbawienie” (Rz 10:10). Czy to już uczyniłeś? Przyszły sąd
Czasami, przeglądając statystyki odwiedzin naszej strony znajduję, że ktoś tak wyszukiwał w googlach: „baptyści nienawidzą katolików”albo „baptyści nie lubią katolików”. To smutne, że ktoś tak myśli. Gdyby tak było oznaczałoby, że jesteśmy obłudnikami, sprzeciwiającymi się słowu Pana Jezusa, który powiedział: Miłujcie ludzi, nawet tych którzy was nie rozumieją, źle życzą a nawet nienawidzą”. Nie zgadzanie się z kimś nie oznacza nienawiści. Jest raczej polem dyskusji, do budowy przestrzeni wzajemnej tolerancji i wspólnego działania dla chwały Bożej, szczególnie, gdy łączy nas Biblia. Instytucjonalnie, Baptyści są kościołem, który wyrósł z nurtu XVI – wiecznych ruchów reformacyjnych w łonie Kościoła Zachodniego (Rzymskiego), a jest tylko jednym z wielu nurtów. Odrzuciliśmy naleciałości, które, jak wierzymy Kościół Rzymski zaabsorbował na przestrzeni wieków, a były to nauki ludzkie a nie Boże. W czym utożsamiamy się z Kościołem Rzymskim: W byciu poddanym Słowu Bożemu. W zgodnej z Pismem Świętym nauce starożytnych Ojców (gdy nauczali w prawdzie Słowa Bożego – gdyż wielu z nich zdarzało się coś dodawać do nauki Pańskiej) W starożytnej doktrynie Kościoła (Wschodniego i Zachodniego) dotyczącej Boga, człowieka, zbawienia i czasów ostatecznych. Od czego się odżegnujemy: Przede wszystkim od nauki, że kościół (np. reprezentowany przez sobór), nie może się mylić. Wprawdzie pierwsze cztery sobory powszechne – zajmujące się podstawową doktryną chrześcijańską błędu nie popełniły, lecz następne – już niekoniecznie. Rozwinięciem powyższego było twierdzenie, że Rzymski kościół występując oficjalnie – nie może się mylić, a nawet ma uprawnienia wprowadzać nowe nauki, będące tylko luźną interpretacją Pisma Świętego. Wszystkie nauki Rzymu, które odrzuciliśmy (uzurpowanie sobie przez Biskupów Rzymu władzy Św. Piotra, kult Maryi i Świętych, Sakramenty – jako źródło zbawienia oraz episkopalny system organizacji i zarządzania kościołem), wywodzą się właśnie z błędnych przekonań punktu 2 – że to kościół a nie Pismo Święte ma ostateczny autorytet w sprawach wiary. Jednocześnie odnosimy się z pełnym szacunkiem do Kościoła Rzymskiego, rozpoznając w nim i dawniej i dziś wielu ludzi szczerze kochających Boga i wybranych przez Boga. Na przestrzeni historii dostrzegamy jednak w Kościele Rzymskim wielu przywódców i ich gorliwych naśladowców, którzy z powodu niewiedzy, niebiblijnej nauki, nadgorliwości a często z żądzy władzy czy pragnienia nagród tego świata, prześladowali prawdziwych wierzących. I nie mówię tu tylko o Rzymskim Trybunale Inkwizycji ale np o eksterminacji setek tysięcy ludzi: Albigensów (ci być może byli heretykami – wszystkie źródła zniszczono), Waldensów, Husytów, Mennonitów czy Hugenotów. Dostrzegamy wśród Rzymskich Katolików przeświadczenie o prymitywizmie (co również znaczy „prostactwie”) protestantów, ponieważ nie posiadają oni pewnych atrybutów Kościoła Rzymskiego (sukcesja biskupów, inaczej pojmowana Komunia Św. nazywanie środków łaski – sakramentami , posiadanie „kapłanów” którzy żyją w celibacie itp itd). Dla nas jest to pewne kuriozum, gdyż większość z tych „chwał” Rzymskiego Katolicyzmu, nijak ma się do życia z Bogiem i wiary, tak jak ją rozumiemy – wiary zakorzenionej w Słowie Bożym i chrześcijańskiej miłości. Choć więc różnimy się doktryną od Rzymskich Katolików, nigdy nie mamy w sobie nienawiści, czy niechęci do ludzi jako takich. Jesteśmy gotowi współpracować i razem służyć, aby przynosić chwałę Bogu. Z drugiej strony jesteśmy misyjni, tj staramy się aby słowo Boże przemawiało do ludzi niewierzących [którzy (w Polsce) najczęściej są formalnymi Rzymskimi Katolikami]. Nikt jednak nie może zabraniać nam głosić Chrystusa Ukrzyżowanego. Przykłady nietolerancji są po obu stronach i często wynikają z poczucia wyższości osoby, która osądza drugiego: Nadgorliwy baptysta powie na przykład, że Katolik: tworzy sobie innych bogów, wspierając się w modlitwie religijnym wizerunkiem (np. obrazem, krzyżem itp), mówiąc, że komunia św. jest ofiarą za grzechy, rozmywa wyjątkowość ofiary Chrystusowej na krzyżu, modląc się do Maryi czy zmarłych świętych, czyni sobie zabronione obiekty kultu, bo modlić możemy się tylko do Boga. Nadgorliwy Rzymski Katolik powie, że Baptysta: poniża Chrystusa nie uznając Bożego namiestnika w osobie Papieża, depcze Chrystusa, bo nie uznaje Eucharystii za dosłowne Ciało i Krew Chrystusa, tak jak robi to kościół Rzymski, i że w sumie nie ma dla niego nadziei u Boga, bo to bluźnierca, nie podporządkowuje się nauczaniu naszego Papieża Jana Pawła II, nie uznaje Maryi za Królową Polski, w związku z czym gardzi wszystkim, co w naszym narodzie polskim najlepsze i najcenniejsze i w sumie nie może się nazywać patriotą. Tak więc mamy rów niechęci – po ludzku mówiąc – nie do zasypania, ale co niemożliwe jest u ludzi możliwe jest dla Boga. Jako przykład pozytywnego (nie samolubnego) działania przytoczę to, że baptyści, gdy modlą się o duchową odnowę wśród Polaków, nie proszą Boga, żeby ci, gdy się nawrócą zasilili „ich” kościoły. Ważniejsze jest aby ludzie prawdziwie uwierzyli w Boga w Trójcy Jedynego i poszli za Nim na całego. To Bóg znajdzie im najlepsze miejsca w chrześcijańskich wspólnotach. Przykładem pozytywnego działania, którego sam doświadczyłem jako młody student, była rozmowa w pociągu z bogobojną katoliczką, która po dłuższej rozmowie na temat wiary, gdzie widać było, że ma inne przekonania, powiedziała: Idź za radą św. Augustyna „Kochaj i rób co chcesz”. Pamiętam jej zachęcającą postawę do dzisiaj. PS. Chcę też nadmienić, że wielkim problemem w Kościele Rzymskim jest nieznajomość Pisma Świętego. Kulturowo można to zobrazować ostatnio wywołaną w mediach propozycją, aby świadek w sądzie składał przysięgę na Biblię, że będzie mówił prawdę. To co było prawdą w USA 50 lat temu, że większość ludzi, przysięgając na Biblię zdawało sobie sprawę, że łamiąc tą przysięgę „zadziera” z Bogiem. U nas prawdą nie było to NIGDY, bo w Polsce Pismo Święte nie było i nie jest dla zwykłych zjadaczy chleba symbolem Boga i prawdy. Dlatego w przedwojennej Polsce świadek w sądzie przysięgał na Krzyż i Matkę Boską – bo temu zbluźnić się bał. Przeciętny Rzymski Katolik został nauczony takiego myślenia: Biblii ani nie zrozumiem ani nie zinterpretuję poprawnie, robi to za mnie Papież i Biskupi, no i Prezbiter (ksiądz) w kościele. Więc nie będę czytał, bo to tylko spowoduje pytania, wątpliwości i kłopoty. Tylko, że to ma się nijak do nauczania samej Biblii, że mamy ją poznać, jej być posłuszni, że jest to Słowo Boga – żywe i skuteczne. Oto przepaść ignorancji, którą staramy się gorliwie zasypywać publikacjami na naszej stronie internetowej. serdecznie wszystkich pozdrawiam i życzę wytrwałości w pielgrzymce wiary Darek administrator strony internetowej
Często słyszy się, że „wierzyć to znaczy nie wątpić”, ale Augustyn podkreślał, że prawdziwa wiara nie jest ślepą, ale podąża za tym, co jest prawdziwe i dobre. Francuski filozof Blaise Pascal mawiał, że warto postawić na istnienie Boga, bo jeśli Bóg rzeczywiście istnieje, nagradzać będzie wiernych życiem wiecznym. Jedno z najliczniejszych wyznań protestanckich na świecie. Jego początki sięgają reformacji. Kościół baptystów. Kościół baptystów ma ponad 40 milionów ochrzczonych wiernych, a najwięcej w Stanach Zjednoczonych. W Polsce pierwsze zbory powstały ponad 150 lat temu. W co wierzą baptyści i czym różnią się od innych wyznań chrześcijańskich? Baptyści. Początki ruchu Baptyści tworzą jedną z największych wspólnot protestanckich na świecie. Pierwsze zbory powstały na przełomie XVI i XVII stulecia w Anglii, kładąc nacisk na dobrowolne i świadome naśladowanie Chrystusa. Zewnętrznym i publicznym wyrazem tej postawy jest chrzest, do którego mogą przystąpić jedynie osoby dorosłe. Baptyści uważają, że narodzenie w chrześcijańskiej rodzinie czy kraju nie powoduje automatycznego włączenia danej osoby do Kościoła. Podobnie jak uczestnictwo w obrzędzie. Początek chrześcijańskiego życia to rezultat wyboru. Kościół baptystyczny. Po pierwsze Biblia Baptystyczna nauka wiary oparta jest na Biblii i całkowicie jej podporządkowana. Pismo Święte jest jedynym źródłem wiary. Stąd wynikają kolejne zależności, indywidualne i wspólnotowe. Każdy wierzący jest zobowiązany do osobistego poznawania Bożego Słowa, a nauczanie Kościoła powinno być nieustannie konfrontowane z Pismem Świętym. Biblia dla baptystów to hebrajski kanon Starego Testamentu (tak jak dla innych wspólnot protestanckich) oraz 27 ksiąg Nowego Testamentu, uznawanych przez większość Kościołów chrześcijańskich (w tym katolicki). Baptyści. W co wierzą? Baptyści wyznają fundamentalne prawdy, łączące wszystkie wyznania chrześcijańskie, takie jak: Trójjedyna natura Boga (Ojciec, Syn i Duch Święty), pełne bóstwo i człowieczeństwo Chrystusa, poczęcie Chrystusa z Ducha Świętego, zmartwychwstanie, wniebowstąpienie i powtórne przyjście Chrystusa, zmartwychwstanie powszechne przy końcu świata, niebo i piekło, istnienie Szatana i upadłych aniołów (demonów). Podobnie jak ewangelicy, baptyści głoszą cztery zasady reformacji: solus Christus – Chrystus jest jedynym Pośrednikiem i drogą do Boga i zbawienia; sola Scriptura – tylko Pismo Święte, które jest ostateczną wykładnią w sprawach wiary; sola gratia – człowiek może dostąpić zbawienia wyłącznie z łaski, a nie z uczynków; sola fide – zbawienie dokonuje się tylko przez wiarę. Tak jak jak wyznawcy innych Kościołów protestanckich uznają tylko dwa podstawowe obrzędy chrzest i Wieczerzę Pańską czyli Komunię. Na tym podobieństwa się kończą. Dla baptystów nie są one źródłem sakramentalnej łaski czy życia duchowego (tak jak dla katolików czy ewangelików), ale mają jedynie charakter symboliczny. Chrzest dokonuje się przez całkowite zanurzenie, a Komunia udzielana jest wiernym pod obiema postaciami, chleba i wina. Udzielanie chrztu jedynie osobom świadomie wierzącym w Chrystusa jest cechą wyróżniającą Baptystów spośród innych wyznań chrześcijańskich. A inne różnice? Jest ich sporo. Baptyści nie uznają kultu Maryi, świętych miejsc i obrazów czy relikwii. Odrzucają pośrednictwo kapłana, spowiedź uszną i celibat. Nie wierzą w czyściec. Zbór. Centrum życia religijnego Życie religijne baptystów skupione jest w autonomicznym zborze. Wspólnocie przewodzi pastor, wybierany i powoływany przez daną wspólnotę. Pastorowi pomagają diakoni. Ani pastor, ani diakon nie są zobowiązani do życia w stanie bezżennym i przeważnie mają przygotowanie teologiczne (choć nie jest to niezbędne). Według baptystów wszyscy wierni są kapłanami, każdy może też wygłosić kazanie. Bez świątyń i liturgii Kaplica, dom modlitwy czy prywatne mieszkanie – kościół jest tam, gdzie zbierają się wyznawcy Chrystusa – uważają baptyści. Nie ma liturgii i obowiązkowych elementów nabożeństwa. Stałe są tylko: modlitwa, śpiew i kazanie. Zbór baptystyczny oddaje cześć Bogu w niedziele i święta, do których należą: Święto Narodzenia Pańskiego, Wielki Piątek, Święto Zmartwychwstania Pańskiego, Święto Wniebowstąpienia Pańskiego, Święto Zesłania Ducha Świętego. Kościół praktykuje także obrzędy zaślubin, ordynacji pastorskiej czy pogrzebu chrześcijańskiego. Baptyści w Polsce Pierwsze zbory baptystyczne w Polsce powstały w połowie XIX wieku. Obecnie Kościół Chrześcijan Baptystów w RP to 115 wspólnot i ponad 4500 ochrzczonych dorosłych. Największe zbory są we Wrocławiu i Białymstoku. Kościół prowadzi Dom Opieki w Białymstoku, dwa seminaria teologiczne – w Warszawie i Wrocławiu oraz wydawnictwo. Baptyści na świecie John Milton, angielski poeta, Martin Luther King, działacz na rzecz zniesienia segregacji rasowej, Jimmy Carter, 39. prezydent Stanów Zjednoczonych, Kevin Costner, aktor i reżyser, Whitney Houston, piosenkarka, John Grisham, amerykański prawnik i pisarz – to tylko kilku wybitnych przedstawicieli Kościoła baptystycznego, a lista ta jest naprawdę długa. Największym skupiskiem baptystów są obecnie Stany Zjednoczone Ameryki z liczbą ponad 30 milionów wiernych. Liczne społeczności spotkamy również w Indiach (1,5 mln), Nigerii (1 mln), Brazylii (1,5 mln), Korei Południowej (400 tys.), Wielkiej Brytanii (250 tys.) oraz państwach byłego Związku Radzieckiego (250 tys.). Jak żyją baptyści? Dużą wagę przywiązują do życia rodzinnego, szanują nienaruszalność związku małżeńskiego, ale wiernym dają dużą swobodę w wyborze światopoglądu. Od początku istnienia, czyli od zawiązania pierwszych zborów baptystycznych – są zwolennikami rozdziału Kościoła i państwa. Małgorzata Wróblewska-Borek
Co najmniej 8 000 delegatów uczestniczyło w 141 rocznej Południowej Konwencji Baptystów w Salt Lake City w stanie Utah w 1998 roku.Punktem centralnym tamtejszej konwencji była rewizja wiary i poselstwa baptystów, napisana po raz pierwszy w 1925 r., A następnie przepisana w 1963 r.
Kim byli anabaptyści? UWAGĘ każdego, kto po raz pierwszy odwiedza centrum miasta Münster (Monaster) w niemieckiej Westfalii, przykuwają trzy żelazne klatki zawieszone na kościelnej wieży. Z krótkimi przerwami wiszą tam niemal od 500 lat. Najpierw znajdowały się w nich ciała trzech mężczyzn, których publicznie torturowano i stracono. Należeli oni do anabaptystów, a klatki są pozostałością po ich królestwie. Kim byli anabaptyści? Jak powstał ten ruch? Jakie nauki głosił? Dlaczego ci mężczyźni zostali straceni? I jaki związek mają trzy klatki z owym królestwem? Zreformować Kościół — ale jak? Na przełomie XV i XVI wieku Kościół katolicki i jego duchowieństwo poddawano coraz ostrzejszej krytyce. Rozpanoszyła się nieuczciwość i niemoralność, wielu ludzi odczuwało więc potrzebę gruntownych zmian. W roku 1517 Marcin Luter publicznie wezwał do przeprowadzenia reform i gdy poparli go inni, rozpoczął się okres protestanckiej reformacji. Jednakże reformatorzy nie byli jednomyślni w kwestii tego, co należy zrobić ani jak daleko mają sięgać zmiany. Wielu uświadamiało sobie potrzebę trzymania się Biblii w sprawach sposobu wielbienia Boga. Niestety, reformatorzy mieli rozbieżne zdania co do interpretacji nauk biblijnych. Zdaniem niektórych reformacja postępowała zbyt wolno. I właśnie pośród tych ludzi zrodził się ruch anabaptystów. „W zasadzie nie było jednego ruchu baptystycznego, lecz istniało ich kilka” — pisze Hans-Jürgen Goertz w książce Die Täufer — Geschichte und Deutung (Baptyści — historia i wierzenia). Na przykład w roku 1521 czterech mężczyzn zwanych prorokami z Zwickau wywołało poruszenie, głosząc nauki anabaptystów w Wittenberdze. A w roku 1525 grupa anabaptystów wyłoniła się w Zurichu. Społeczności takie pojawiły się również na Morawach (na terenie dzisiejszej Republiki Czeskiej) oraz w Niderlandach. Chrzest — dla dzieci czy dla dorosłych? Gminy anabaptystów były zazwyczaj niewielkie, a ich członkowie na ogół przejawiali pokojowe usposobienie. Wierni nie ukrywali swych przekonań, a nawet głosili je innym. Główne zasady wiary anabaptystów nakreślono w roku 1527 w tak zwanych artykułach schleitheimskich. Między innymi odmawiali oni noszenia broni, trzymali się z dala od spraw tego świata i ekskomunikowali grzeszników. Ale przede wszystkim charakteryzowało ich przekonanie, że należy chrzcić dorosłych, a nie dzieci. To również wyraźnie odróżniało anabaptystów od innych religii. * Chrzest dorosłych nie był jedynie dogmatem wiary; w grę wchodziła kwestia sprawowania władzy. Gdyby ludzie mogli podejmować decyzję dopiero w momencie osiągnięcia dojrzałości i na podstawie swoich przekonań, niektórzy w ogóle nie daliby się ochrzcić. A osoby nieochrzczone pozostawały, przynajmniej do pewnego stopnia, poza kontrolą Kościoła. Dla niektórych religii oznaczałoby to więc utratę władzy. Dlatego też katolicy i luteranie zamierzali zniechęcić ludzi do idei chrztu dorosłych. Po roku 1529 w pewnych rejonach tym, którzy chrzcili osoby pełnoletnie lub sami zostali ochrzczeni jako dorośli, groziła kara śmierci. Dziennikarz Thomas Seifert wyjaśnia, że anabaptystów „okrutnie prześladowano w całym Świętym Cesarstwie Rzymskim Narodu Niemieckiego”. Największe szykany spotkały ich w mieście Münster. Münster wypatruje zmian W ówczesnym Münsterze mieszkało około 10 000 ludzi, a miasto otaczał trudny do zdobycia system umocnień, szeroki na jakieś 90 metrów i długi na 5 kilometrów. Jednak sytuacja w obrębie murów wcale nie była stabilna. Broszura The Kingdom of the Anabaptists (Królestwo anabaptystów) wydana przez Muzeum Miasta Münster wspomina o „wewnętrznych dysputach politycznych pomiędzy radą miejską a gildiami”. Poza tym mieszkańcy byli oburzeni postępowaniem duchowieństwa. Münster opowiedział się za reformacją i w roku 1533 to dotychczas katolickie miasto stało się miastem luterańskim. Jednym z czołowych duchownych głoszących w Münsterze idee reformacji był Bernhard Rothmann, człowiek o raczej porywczym usposobieniu. Niemiecki historyk Friedrich Oehninger wyjaśnia, że Rothmann „zdecydowanie skłaniał się ku poglądom anabaptystów; razem ze swymi towarzyszami odmówił chrzczenia niemowląt”. Zdobył w Münsterze szerokie poparcie, choć jego radykalizm był dla wielu ludzi nie do przyjęcia. „Coraz więcej zwolenników dawnego porządku, targanych niepokojem i złymi przeczuciami, opuszczało miasto. Do Münsteru zaś zewsząd ściągali anabaptyści — w nadziei, że tu urzeczywistnią swe ideały”. Taka koncentracja anabaptystów doprowadziła do tragedii. Oblężenie „Nowego Syjonu” Dwaj holenderscy imigranci — Jan Mathys, piekarz z miasta Haarlem, i Jan Beuckelson, znany jako Jan z Lejdy — mieli odegrać główną rolę w nadchodzących wydarzeniach. Mathys ogłosił się prorokiem i twierdził, że w kwietniu 1534 roku nastąpi drugie przyjście Chrystusa. Miasto obwołano biblijnym Nowym Syjonem, Nową Jerozolimą, a mieszkańców ogarnęły apokaliptyczne nastroje. Rothmann wprowadził powszechną wspólnotę majątkową. Dorośli mieli do wyboru: albo dać się ochrzcić, albo opuścić miasto. Masowy chrzest objął nawet tych, którzy po prostu nie chcieli stracić domu ani majątku. Okoliczna ludność patrzyła z niepokojem, jak Münster staje się pierwszym miastem, w którym anabaptyści zdobywają dominującą pozycję religijną i polityczną. Według książki Die Täufer zu Münster (Baptyści z Münsteru) wzbudziło to „nienawiść do tego miasta w całym Świętym Cesarstwie Rzymskim Narodu Niemieckiego”. Książę biskup Franz von Waldeck, sprawujący władzę na tym obszarze, zebrał armię mającą podbić Münster. Wśród jego żołnierzy byli zarówno luteranie, jak i katolicy. Oba wyznania, których członkowie w czasie reformacji stali po przeciwnych stronach i wkrótce mieli rzucić się sobie do gardeł w wojnie trzydziestoletniej, teraz zjednoczyły siły przeciwko anabaptystom. Zagłada królestwa anabaptystów Potęga oblegających wojsk nie przestraszyła obrońców ukrytych za murami miejskimi. W kwietniu 1534 roku, w czasie zapowiadanego powtórnego przyjścia Chrystusa, Mathys wyjechał z miasta na białym koniu, przeświadczony o boskiej ochronie. Jakże przerażeni musieli być jego stronnicy, gdy z murów miejskich zobaczyli, iż został rozsiekany na kawałki, a jego głowę nabito na pal! Następcą Mathysa zostaje Jan z Lejdy, który przybiera tytuł króla münsterskich anabaptystów. Stara się zaradzić problemom demograficznym — w mieście jest znacznie więcej kobiet niż mężczyzn — więc zachęca mężczyzn do wielożeństwa. W królestwie anabaptystów dochodzi do skrajności — śmiercią karane są cudzołóstwo i rozpusta, ale toleruje się, a nawet pochwala poligamię. Sam król Jan bierze sobie 16 żon. Kiedy jedna z nich, Elisabeth Wandscherer, prosi go o pozwolenie na opuszczenie miasta, zostaje publicznie ścięta. Oblężenie trwało 14 miesięcy, aż w czerwcu 1535 roku Münster upadł. Dokonane wówczas zniszczenia można porównać jedynie z tym, co spotkało owo miasto podczas II wojny światowej. Rothmann zdołał zbiec, ale króla Jana i dwóch innych czołowych anabaptystów schwytano, poddano torturom i stracono. Ich ciała umieszczono w klatkach, które następnie zawieszono na wieży kościoła świętego Lamberta. Miały „służyć jako wymowne ostrzeżenie dla wszystkich potencjalnych wywrotowców” — wyjaśnia Seifert. Jak widać, mieszanie się do polityki przyniosło tragiczne następstwa. A co się stało z innymi gminami anabaptystów? Przez jakiś czas w Europie trwały prześladowania. Większość anabaptystów opowiadała się za pacyfizmem, choć istniała pewna mniejszość nastawiona wojowniczo. Z czasem zwierzchnictwo nad anabaptystami objął były ksiądz Menno Simons, a społeczność ta stała się znana jako menonici lub występowała pod jeszcze innymi nazwami. Trzy klatki Anabaptyści byli w większości ludźmi religijnymi, starającymi się trzymać zasad biblijnych. Jednakże w Münsterze pod wpływem radykałów odstąpili od swej ideologii i zaangażowali się w politykę. Ruch ten przekształcił się wówczas w ugrupowanie rewolucyjne. Anabaptyści sprowadzili tym nieszczęście zarówno na siebie, jak i na ówczesny Münster. Turyści odwiedzający centrum tego miasta z uwagą oglądają teraz ponurą pamiątkę po tragicznych wydarzeniach sprzed prawie 500 lat — trzy żelazne klatki zawieszone na wieży kościelnej. [Przypis] ^ ak. 9 Niniejszy artykuł nie roztrząsa argumentów zwolenników i przeciwników chrztu niemowląt. Szczegółowe informacje na ten temat można znaleźć w artykule „Czy powinno się chrzcić niemowlęta?”, opublikowanym na łamach Strażnicy numer 17 z roku 1986, strony 22-25. [Ilustracje na stronie 13] Króla Jana poddano torturom i stracono, a jego ciało zawieszono na wieży kościoła świętego Lamberta
Co to jest? 2) Luteranie wierzą w naukę o usprawiedliwieniu wyłącznie przez wiarę, tak jak baptyści. 3) W przeciwieństwie do wiary luterańskiej, baptyści postrzegają chrzest jako świadectwo wcześniejszego aktu pokuty i przyjęcia Chrystusa jako osobistego Zbawiciela. 4) Dla luteranów nie ma odpowiedniego wieku do chrztu.